sobota, 13 lipca 2013

Komosa ryżowa na...słodko

Komosa ryżowa, którą najczęściej można jednak znaleźć w sklepach pod nazwą quinoa to moje ostatnie śniadaniowe odkrycie.Tak tak dobrze przeczytałeś,śniadaniowe. Banalnie prosty przepis na crunch z komosy to idealny partner dla sezonowych owoców - malin,jagód czy borówek. Dodatek siemienia lnianego sprawia,że to zdrowy i dietetyczny sposób na początek dnia. Np takiego jak mój dzisiaj - pierwsza naprawdę wolna sobota od długiego czasu. Leniwy początek z borówkami i jogurtem greckim.

Składniki (na ok. 6-8 porcji,w zależności od Ciebie)

- szklanka komosy (quinoa)
- 1/4 szklanki siemienia lnianego
- łyżka oliwy
- łyżka miodu

Komosę płuczemy w zimnej wodzie,do tzw."czystej wody". Odsączamy na ręczniku papierowym i mieszamy z siemieniem,oliwą i miodem. Przekładamy masę na płaską blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. Pieczemy w 180C do zrumienienia. Komosa nie będzie od razu chrupiąca, najlepiej zostawić ją na jakiś czas na blaszce już poza piekarnikiem - wtedy zrobi się naprawdę chrupiąca. Najlepiej przełożyć ją do słoika i przechowywać ok 7 dni.
Smacznego! 



 


poniedziałek, 8 lipca 2013

Piwko,rybka,plaża i Kings Of Leon czyli weekend w Trójmieście

To był wyjazd pod znakiem "najlepsze na świecie".
Zaczęło się od olsztyneckich jagodzianek - najlepszych na świecie. Zdecydowanie polecam każdemu kto będzie w okolicach Olsztynka. Ostatni raz jadłam je chyba jakieś 4 lata temu, więc teraz gdy nadarzyła się okazja nie mogłam sobie odmówić. Przez te lata wiele się zmieniło - właściciele odnowili lokal no i nawet mają swoją stronę internetową . Na całe szczęście smak i jakość tych jagodzianek się nie zmienił. 
Najlepszy na świecie był też hamburger w Gdańsku, w restauracji Casino Diner, którą zdecydowanie polecam. Restauracja jest utrzymana w klimacie amerykańskim i takie też jest menu. Tyle,że z wszystkich odwiedzonych przeze mnie restauracji z Ameryką związanych w tej najbardziej miałam wrażenie,że właściciele wiedzą co robią i ich menu jest przemyślane i dopracowane, no i porcje słuszne. Pyszny Falafel Vege Burger z ciecierzycy przyprawiony curry, wielkie frytki z prawdziwych ziemniaków i rewelacyjny Colesław + świetna lemoniada. A na deser - shake Oreo - o matko co to była za rozpusta!
A na koniec najlepszy na świecie koncert - Kings Of Leon - wyjątkowy i bardzo dla mnie ważny. Wyszłam uśmiechnięta i nie zawiedziona. Było magicznie i rewelacyjnie.
A co w międzyczasie? Rybka,piwko,plaża, dom do góry nogami i najdłuższa deska świata - czyli świetny i bardzo udany weekend ze znajomymi.
Było warto! 














 

środa, 3 lipca 2013

Grillowane warzywa i kotlety z tuńczyka

Każdy z nas ma swoje ulubione sezonowe potrawy. Moją wiosenno - letnią są bez wątpienia grillowane warzywa marynowane w oliwie,czosnku i ziołach. Mmmm. Niestety mieszkanie w bloku nie pozwala mi na "prawdziwe" grillowanie,ale patelnia grillowa albo piekarnik (odpalanie go w taką pogodę to chyba nie najlepszy pomysł) nadają się do tego celu równie dobrze.
Co roku wybieram praktycznie te same podstawowe warzywa - cukinia i papryka. W tym roku do tej "bazy" dodałam boczniaki,ser halumi,a białą cebulę zastąpiłam czerwoną. To połączenie smaków jest dla mnie mistrzowskie i myślę, że jeszcze wielokrotnie je powtórzę. W czym marynuję? Oliwa, wyciśnięty czosnek i ulubione zioła - w moim przypadku bazylia i oregano,ale fajnie pasuje też tymianek czy zioła prowansalskie.
Co do tego? Pieczone ( są zdrowsze,ale można smażyć) kotlety z tuńczyka, które są chyba najprostszymi jakie robiłam kiedykolwiek i w dodatku dietetycznymi. Tuńczyka z puszki wystarczy odsączyć z zalewy, dodać cebulkę, 2 łyżki otrębów, łyżkę musztardy, sól i pieprz, ewentualnie jajko. Pieczemy ok 15 minut z każdej strony w 180 stopniach.

Pożywnie i zdrowo!