Jestem kiepską blogerką kulinarną. Wiem o tym. Powód jest
prosty, jest w moim życiu coś co zabiera mi dużo mojego czasu, ale jest to coś
co kocham. Mam duże szczęście, że moja praca jest ściśle powiązana z moją
największą pasją. Muzyką. Mimo, że może brzmień to trywialnie, to dopiero
niedawno uświadomiłam sobie jak dużą jestem szczęściarą. Jak świetne jest to,
że moja praca w dużym stopniu polega na słuchaniu muzyki. To spełnienie moich
marzeń, chociaż kiedy jako nastolatka snułam plany na przyszłość nie sądziłam,
że moje życie będzie związane z muzyką w ten sposób. Zawsze chciałam, żeby była
mi obecna, ale chyba nigdy nie sądziłam, że to się spełni.
Moje wspomnienia z dzieciństwa, każda przygoda, wycieczka,
rodzinna niedziela ma muzyczny podkład w mojej głowie. Dire Straits kiedy Tata
miał wolny dzień w ferie zimowe i siedzieliśmy w domu przeglądając książki
Tony’ego Halika. John Lee Hooker albo Brygada Kryzys, kiedy w wakacje
pochłaniałam z wujkiem całego arbuza na obiad. Martyna Jakubowicz, gdy w
sobotni poranek z Mamą kroiłyśmy jeszcze ciepłe kajzerki na śniadanie… Jest
tego tak dużo, że nie sposób wszystkiego wymienić. Za każdym razem kiedy o tym
myślę, to uśmiecham się do siebie. Kiedy myślę o płytach, o winylach, o
koncertach – nic nie daje mi takiej frajdy i nie cieszy mnie tak bardzo jak
gęsia skórka, gdy słucham swojej ulubionej płyty na świetnym sprzęcie. Nic nie
przywołuje tylu wspomnień, fajnych chwil. To niesamowite uczucie, to radość i
szczęście.
Gotowanie to dla mnie odskocznia, relaks i sprawdzanie
własnych umiejętności. Podejmowanie nowych wyzwań, próbowanie nowych rzeczy. To
nauka cierpliwości, bo nie jest to moja mocna strona.
Z muzyką, z gotowaniem, ze wszystkim, wygrywa w moim życiu
tylko Rodzina. Zawsze i bezapelacyjnie będzie dla mnie najważniejsza, a ja będę
w stanie zrobić dla niej wszystko, bez względu na to czy jest dobrze czy źle,
bez względu na to czy jest mi łatwo pogodzić się z pojawiającymi się
trudnościami czy nie. Rodzina to moja
opoka, to moje schronienie, to ludzie, na których zawsze mogę liczyć.
Pielęgnujcie swoje pasje i hobby, szanujcie i wspierajcie
rodzinę.
Człowiek bez pasji, człowiek niespełniony to człowiek
nieszczęśliwy.
P.S. To sentymentalny wpis, ale czasem każdemu taki jest
potrzebny. Obiecuję poprawę i wkrótce tu wracam ;)